STODOŁA + ROCZEK = SUPER IMPREZA URODZINOWA

Pamiętam jak chodziłam z brzuchem i nie mogłam się doczekać porodu. Gdy już urodziłam byłam prze szczęśliwa taka mała kruszynka bezbronna była naszą miłością, nasz Mikołaj. A teraz ta mała kruszynka staje się dużym chłopcem. Jest mega kochany po mimo, że próbuje wymuszać na swój sposób i psocić. Każde dziecko jest darem Bożym.
Ta nasza mała istotka w prawdzie już duża ma już roczek.
Czas leci. Urodzinki są raz w roku więc trzeba je wyprawić tak, żeby później była fajna pamiątka. Jedni wyprawiają w lokalach, na dworze pod namiotami inni znowu na jakimś fajnym biwaku a czasem nawet w stodole.
Jak myślicie jak było u nas? hm... Lokal, biwak otóż nie.
Wiecie co w stodole. Tak w stodole!
Stać nas było na lokal ale go nie chcieliśmy bo po co jak piękna pogoda i można urządzić fajną imprezę z grillem i ogniskiem rzecz jasna nie w stodole bo kto by to gasił hi hi. Ognisko i grill to dodatek do imprezy. Wiecie, że w Niemczech czy tez w Szwajcarii imprezy odbywają się w stodołach i to nie byle jakich. Są elegancko zrobione wylana posadzka, piękne drewniane bele prawie jak ranczo. Tam stodoły ludzie odnawiają, remontują właśnie na taki użytek. A jaki klimat jest w takim miejscu. Coś pięknego. Raz w życiu miałam możliwość zobaczyć jak ludzie się bawią w takim klimacie i to w Szwajcarii. Piękny kraj wszystkim polecam się tam wybrać.
U nas było skromnie ale ładnie.
Mieliśmy ograniczony budżet i musieliśmy się w nim zmieścić. Gdybym zaszalała to było by bardziej ekstra ale nie narzekam i tak było bardzo ładnie. Część rzeczy sama zrobiłam np., serwetki na sztućce
czy też wazoniki i serwetniki.
Kwiatki miałam sztuczne zostały mi jeszcze z mojego wesela i je wykorzystałam idealnie pasowały do wystroju oraz tiul na środku stołu z różyczkami.
Baner z napisem oraz część balonów i zawieszek było w komplecie, który zamówiłam na allegro. Tak niewiele niby było ale powiem Wam, że nie spodziewałam się takiego efektu. W rzeczywistości było o wiele piękniej niż na zamieszczonych fotografiach.
Dokupiliśmy trochę alkoholu, soków, owoców. Jedzenie mieliśmy z kateringu. Było naprawdę pyszne i smaczne. Również ciasto i tort był od nich. Imprezę mieliśmy na 19 osób. Taka sama liczba była na chrzcinach. Zaprosiliśmy tylko najbliższą rodzinę i zaproszeń nie kupowaliśmy nie było sensu tylko strata pieniędzy. Gości prosiliśmy telefonicznie w zupełności wystarczyło.
Czy jestem zadowolona i czy goście też byli???
Tak Ja jestem zadowolona z przyjęcia udało się a to najważniejsze. Goście byli pod wrażeniem wystroju i świetne się bawili.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BYĆ JAK ,,DON KICHOT " ? CZYLI WALKA Z WIATRAKAMI...

KWIATKI CZY CZEKOLADKI ???

"PRZYJACIÓŁ SIĘ NIE ZDOBYWA, PRZYJACIÓŁ SIĘ POZNAJE".